Uroczysko Jakielówka
czwartek, 21 listopada 2013
Wstyd mi ogromnie
Kochani, ten blog to takie próby, wstyd mi za niego bo jest koszmarny. Wybaczcie. Zapraszam za kilkanaście dni na mój nowy blog. Myślę że warto. blogodzinka.pl
poniedziałek, 18 marca 2013
Wiosna na naszym brzegu...
Nadchodzi wiosna, pora zbudzić się do życia na nowo. Nowy zapas energii drzemiącej pod kruchą skorupką wiosennego rozdrażnienia rozpiera zastane kości. Wiosna w naszym ogrodzie jeszcze się nie rozpanoszyła dlatego zapraszam na, pełną tajemniczego klimatu, wędrówkę brzegiem "naszej" rzeki w poszukiwaniu jej śladów.
Wychodzimy przez naszą wiejską, drewnianą furtkę, która, nie tylko dla naszych dzieci:), jest bramą do bajecznego, nieogrodzonego, "wolnego" świata
Stary, dziurawy pomościk, któremu zima nie odpuściła, budzi w nas chęć przygody
Spacja również nie potrafiła się oprzeć chęci podążania ku nieodkrytym brzegom
Mchy zgubiły już swoją szarość




...zapraszając kaczki do wiosennych igraszek
I choć korzenie drzew mają jeszcze na sobie lodowe kapturki
...to wiosna już powiedziała swoje pierwsze słowa!!!
Wychodzimy przez naszą wiejską, drewnianą furtkę, która, nie tylko dla naszych dzieci:), jest bramą do bajecznego, nieogrodzonego, "wolnego" świata
Stary, dziurawy pomościk, któremu zima nie odpuściła, budzi w nas chęć przygody
...zapraszając kaczki do wiosennych igraszek
I choć korzenie drzew mają jeszcze na sobie lodowe kapturki
środa, 18 lipca 2012
Jak tu nadążyć:)? I nie zwariować?
Bywa, że wydaje nam się prostym udźwignięcie świata. Naszego małego świata -rodzinnego, hobbystycznego. Przebogatych światów naszych dzieci, współmałżonków. Aż tu siadasz sobie pewnego wieczora w cichym uśpionym domu, gdzie każdy z domowników snuje już swoje marzenia senne, i ukradkiem, aby nie przerwać ciszy ocierasz płynące po policzkach łzy, uświadamiając sobie, że nie dajesz rady, że życie jest za bogate aby zapakować je do kieszeni i nie ugiąć pleców pod jego ciężarem. Tyle w nim mozliwości a tylko niektóre dla Ciebie. Tyle w nim przystojnych mężczyzn a tylko jeden wybrany na zawsze, tyle luksusowych samochodów, domów, których nigdy nie będziesz posiadać. Tyle kwiatów, a tylko nieliczne upiększą Twój ogród. Dzieci maja tyle marzeń, nie spełnisz ich wszystkich, nie uchronisz od rozczarowań, nie obronisz przed głupimi ludźmi.
Nie spełnisz wszystkich oczekiwań swojego mężą, nie zawsze obdarzysz go uśmiechem, dobrym spojrzeniem, uwagą, cierpliwością, seksownym ciałem.
Piszę to bo pojawił sie Kubuś, piąty członek naszej rodziny, a wraz z nim krótkie noce, uczucie jakiegoś dziwnego bezwładu w rękach po kolejnej godzinie przeciwkolkowego kołysania i tulenia, uginanie kolan po kolejnym przenoszonym kilometrze, apetyt na wszystko przy równoczesnym jedzeniu chleba z masłem i sałatą, marchewki i piciu hektolitrów wody na zmianę z cherbatką koperkową by zminimalizować bóle brzuszka. Przewraca mi ta Cudowna Istotka świat do góry nogami. Ogródek, który miał być w tym roku wzorowy, zarósł prawie po pas, niepofarbowane włosy przpominają że nie mam już 18lat, brak cierpliwości i poddenerwowanie zaprzecza mojemu obrazowi idealnej mamy i żony.Nawet pranie które wisi już trzeci dzień na suszarce błagając o ściągnięcie nie robi juz na mnie wrażenia.
...życie jest za bogate aby zapakować je do kieszeni i nie ugiąć pleców pod jego ciężarem.
Niech więc sobie płynie obok, niech sie przelewa, ja za chwilę zabieram dzieci i idę na plac zabaw, aby nie stracić ostatniego uśmiechu. Co z tego że w niepofarbowanych włosach...im to nie przeszkadza. Wiem, że i tak poraz kolejny usłyszę od mojej prawie 3letnie córeczki: mamusiu jesteś sliczna- reszta nieważna.
Nie spełnisz wszystkich oczekiwań swojego mężą, nie zawsze obdarzysz go uśmiechem, dobrym spojrzeniem, uwagą, cierpliwością, seksownym ciałem.
Piszę to bo pojawił sie Kubuś, piąty członek naszej rodziny, a wraz z nim krótkie noce, uczucie jakiegoś dziwnego bezwładu w rękach po kolejnej godzinie przeciwkolkowego kołysania i tulenia, uginanie kolan po kolejnym przenoszonym kilometrze, apetyt na wszystko przy równoczesnym jedzeniu chleba z masłem i sałatą, marchewki i piciu hektolitrów wody na zmianę z cherbatką koperkową by zminimalizować bóle brzuszka. Przewraca mi ta Cudowna Istotka świat do góry nogami. Ogródek, który miał być w tym roku wzorowy, zarósł prawie po pas, niepofarbowane włosy przpominają że nie mam już 18lat, brak cierpliwości i poddenerwowanie zaprzecza mojemu obrazowi idealnej mamy i żony.Nawet pranie które wisi już trzeci dzień na suszarce błagając o ściągnięcie nie robi juz na mnie wrażenia.
...życie jest za bogate aby zapakować je do kieszeni i nie ugiąć pleców pod jego ciężarem.
Niech więc sobie płynie obok, niech sie przelewa, ja za chwilę zabieram dzieci i idę na plac zabaw, aby nie stracić ostatniego uśmiechu. Co z tego że w niepofarbowanych włosach...im to nie przeszkadza. Wiem, że i tak poraz kolejny usłyszę od mojej prawie 3letnie córeczki: mamusiu jesteś sliczna- reszta nieważna.
czwartek, 17 maja 2012
Naturalne syropy na zdrowie! Czyli dary natury- czubki sosny, mniszek i pokrzywa.
Moje ostatnie dni upłynęły przepojone zapachem sosnowego igliwia, lekko mdławego mniszka i pobudzającej pokrzywy. Co prawda za kilka dni rozpoczniemy dopiero budowę piwniczki do przechowywania darów lasu i ogrodu ale już korzystając z dobrodziejstw natury, stoją pierwsze słoiczki miodu z mniszka, syropu z czubków sosny oraz soku z pokrzywy. Minionej zimy to właśnie syrop z czubków sosny chronił nas przed osłabieniem i przeziębieniem, a oszczędności na aptecznych lekach mogliśmy przeznaczyć na nowe krzewy i drzewa do ogrodu. Tegorocznej wiosny dołączył do domowych leków mniszek i pokrzywa, rośliny lecznicze powszechnie uchodzące za wszędobylskie chwasty, rzadko wykorzystywane w domowych gospodarstwach, a szkoda, bo niewielkim nakładem kosztów i pracy mogą śmiało zastępować chemiczne specyfiki, które uszczuplają nasze portfele z różnym skutkiem leczniczym. Warto więc otworzyć szeroko oczy i zaprzyjaźnić się ze zdrowiem płynącym z natury.
SYROP Z CZUBKÓW SOSNY
Zbieram brązowy przyrost sosnowy czyli tzw czubki, z czystych terenów, z dala od ulicznych spalin. Następnie wsypuję do glinianego garnka okoła 2-3cm czubków i 2-3mm cukru, naprzemiennie, aż wykorzystam cały zbiór. Ubijam mocno drewnianą pałką i stawiam w ciepłym miejscu np. nasłonecznionym parapecie, by przez tydzień wygrzewały się i puszczały soki. Trzeba uważać aby nie sfermentowało. Po przecedzeniu wlewam do wypażonych buteleczek,mocno zakręcam i schładzam w lodówce. Najlepiej przechowuje się w chłodnej piwnicy.
Kiedy przychodzi czas jesienno-zimowych przeziębień moje szkraby tylko czekaja na łyżeczkę pysznego, naturalnego syropku. Serdecznie polecam na zdrowie!!!
SYROP Z CZUBKÓW SOSNY
Zbieram brązowy przyrost sosnowy czyli tzw czubki, z czystych terenów, z dala od ulicznych spalin. Następnie wsypuję do glinianego garnka okoła 2-3cm czubków i 2-3mm cukru, naprzemiennie, aż wykorzystam cały zbiór. Ubijam mocno drewnianą pałką i stawiam w ciepłym miejscu np. nasłonecznionym parapecie, by przez tydzień wygrzewały się i puszczały soki. Trzeba uważać aby nie sfermentowało. Po przecedzeniu wlewam do wypażonych buteleczek,mocno zakręcam i schładzam w lodówce. Najlepiej przechowuje się w chłodnej piwnicy.
Kiedy przychodzi czas jesienno-zimowych przeziębień moje szkraby tylko czekaja na łyżeczkę pysznego, naturalnego syropku. Serdecznie polecam na zdrowie!!!
poniedziałek, 14 maja 2012
Nasz ogród
Moi marzeniem odkąd pamiętam było założenie własnego ogrodu, ze zdrowymi, ekologicznymi warzywami, gdzie ptaki miałyby pośród drzew swoje budki lęgowe a dzieci biegałyby beztrosko. I stało się. Na prawie 0,5 ha działce zakładamy ekologiczny warzywnik i sad. Usuwanie darni i perzu zajmuje nam sporo czasu ale metr po metrze robi się coraz ładniej. Warzywa sadzę na tzw. kopcach, czyli wałach, które w rzeczywistości są kompostownikami z usypaną na wierzchu ziemią i grządkami. Oszczędzam przez to sporo czasu na dokarmianie roślin i pielenie. Zbiory są dorodne i obfite a co najważniejsze zdrowe, bo tylko na naturalnym kompoście wytworzonym z chwastów i odpadów kuchennych. Już od dwóch tygodni jemy własną sałatę, rzodkiewkę, szpinak i szczypior. Pomidorki w 6 metrowym tunelu zawiązują już owoce, podobnie truskawki, wiśnie i czereśnie. Dzięki w miarę ciepłej "Zimnej Zośce" mamy nadzieję na obfite zbiory. Obok w lesie widać już całe mnóstwo zielonych jagód, więc czuję w wyobraźni zapach smażonych konfitur jagodowych i truskawkowych, i zachwyt w oczach moich małych łasuchów.
niedziela, 13 maja 2012
Park Krajobrazowy Dolina Słupi - nasz mały raj.
Dębnica Kaszubska położona jest pośród niezwykle malowniczych widoków leśnych, opasanych błękitną wstęgą Skotawy. Zakochałam się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia, wiedząc że będzie to nasz swoisty raj na ziemi. Budzona porannym świergoleniem sikorek, pliszek, krasek, gili, stukaniem dzięcioła, kukaniem kukułki, rżeniem koni z pobliskiej stadniny, nie jestem w stanie oprzeć się ani poczuciu szczęścia jakie przyjemnym ciepłem rozlewa się w sercu, ani pragnieniu wczesnego wstania i wyjścia na poranny spacer aby po raz kolejny odkryć jakąś Jakielówkową tajemnicę. Kawa tutaj smakuje jak niebiański napój mieszając swój zapach z aromatem ziół i sosnowych czubków. Tak rozpoczęty dzień wprowadza do wnętrza niezwykła harmonię, daleką od miejskiego pędu i chaosu w którym było mi dane żyć przez ostatnie 30 lat. Nie sposób więc nie czuć się szczęśliwą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)