środa, 18 lipca 2012

Jak tu nadążyć:)? I nie zwariować?

Bywa, że wydaje nam się prostym udźwignięcie świata. Naszego małego świata -rodzinnego, hobbystycznego. Przebogatych światów naszych dzieci, współmałżonków. Aż tu siadasz sobie pewnego wieczora w cichym uśpionym domu, gdzie każdy z domowników snuje już swoje marzenia senne, i ukradkiem, aby nie przerwać ciszy ocierasz płynące po policzkach łzy, uświadamiając sobie, że nie dajesz rady, że życie jest za bogate aby zapakować je do kieszeni i nie ugiąć pleców pod jego ciężarem. Tyle w nim mozliwości a tylko niektóre dla Ciebie. Tyle w nim przystojnych mężczyzn a tylko jeden wybrany na zawsze, tyle luksusowych samochodów, domów, których nigdy nie będziesz posiadać. Tyle kwiatów, a tylko nieliczne upiększą Twój ogród. Dzieci maja tyle marzeń, nie spełnisz ich wszystkich, nie uchronisz od rozczarowań, nie obronisz przed głupimi ludźmi.
Nie spełnisz wszystkich oczekiwań swojego mężą, nie zawsze obdarzysz go uśmiechem, dobrym spojrzeniem, uwagą, cierpliwością, seksownym ciałem.
Piszę to bo pojawił sie Kubuś, piąty członek naszej rodziny, a wraz z nim krótkie noce, uczucie jakiegoś dziwnego bezwładu w rękach po kolejnej godzinie przeciwkolkowego kołysania i tulenia, uginanie kolan po kolejnym przenoszonym kilometrze, apetyt na wszystko przy równoczesnym jedzeniu chleba z masłem i sałatą, marchewki i piciu hektolitrów wody na zmianę z cherbatką koperkową by zminimalizować bóle brzuszka. Przewraca mi ta Cudowna Istotka świat do góry nogami. Ogródek, który miał być w tym roku wzorowy, zarósł prawie po pas, niepofarbowane włosy przpominają że nie mam już 18lat, brak cierpliwości i poddenerwowanie zaprzecza mojemu obrazowi idealnej mamy i żony.Nawet pranie które wisi już trzeci dzień na suszarce błagając o ściągnięcie nie robi juz na mnie wrażenia.
...życie jest za bogate aby zapakować je do kieszeni i nie ugiąć pleców pod jego ciężarem.
Niech więc sobie płynie obok, niech sie przelewa, ja za chwilę zabieram dzieci i idę na plac zabaw, aby nie stracić ostatniego uśmiechu. Co z tego że w niepofarbowanych włosach...im to nie przeszkadza. Wiem, że i tak poraz kolejny usłyszę od mojej prawie 3letnie córeczki: mamusiu jesteś sliczna- reszta nieważna.